Moją długa ścieżką co przecina świat
Zakreśliłem koło
Gubiąc prawdy ślad
Nigdy nie dawałem
Nic nie chiałem brać
Postawiłem wszystko na ten jeden raz
Spalałem się za każdy fałsz
Wstydziłem się za każdy dzień
Żyłem dobrym życiem dla samego siebie
Stałem sie z motyla ludzkim namiestnikiem
Tylko sobie ślepo zaufałem głupi
Skłonny mówić wszystko żeby nie być drugim
Spalałem sie za każdy fałsz
Wstydziłem sie za każdy dzień
Szukam pośród rzeczy w zakurzonej skrzyni
Kilku fotografii z tymi którzy byli
Byłem sobie wrogiem byłem własym końcem
Sam się wychowałem sam okłamywałem
Spalałem się za każdy fałsz
Wstydziłem się za każdy dzień
Spalałem się, Spalałem się Tysiącem kłamstw
Tyle długich mostów
Tyle brudnych grzechów
Tyle pięknych marzeń
Podzieliło nas
Tyle pustych gestów
Tyle samo pytań
Tyle wielkich znaczeń
Dzieli nas.