Żył raz chłopczyk zwany Duszkiem. Duszek Wielkim był leniuszkiem. Bąki tylko zbijał stale, Bawił sie wciąż, A w dodatku Lekcji nie odrabiał wcale Albo bardzo rzadko. W szkole, kiedy go pytano, Duszek milczał jak zaklęty. Z tego też go jeszcze znano, Że w pisaniu robił błędy I w rachunkach wciąż się mylił. I z przyrody dwóję miał, I do drugiej klasy, mili, Ledwo, ledwo zdał. Wszyscy tym się zamartwiali, Wszyscy wszystkich sie pytali - Jego pani w pierwszym rzędzie, Mama, Tato, Babcia, Wuj: - Co też z tego Duszka będzie, Skoro łapie tyle dwój? Ale Duszek, jak to Duszek, Wszystko puszczał mimo uszek. Nie chciał słyszeć ani słowa, Tylko nad czymś medytował. Dnia któregoś Po kolacji Znalazł wyjście z sytuacji. " Wiem - pomyślał - wiem, co zrobię. Hej! Do dzieła! Dalej, śmiało! Wszystkie książki włożę sobie Pod poduszkę na noc całą. Zanim jeszcze słońce wzejdzie, Wszystko z książek w główkę przejdzie". Złożył książki pod poduszką, Potem szybko wskoczył w łóżko, Prędko zasnął, Długo spał, Rano bardzo późno wstał, Umył buzię, Zjadł śniadanie, Raz, dwa włożył swe ubranie, Tato w czoło cmoknął Duszka, Duszek potem myk! - Do łóżka, Złapał książki I wesoły, Biegiem zaczął gnać do szkoły. Gdy tak pędził ulicami, Oglądano się za Duszkiem, Duszek bowiem wraz z książkami Porwał z łóżka I poduszkę. Spostrzegł błąd swój poniewczasie, Mianowicie, gdy był w klasie. Wszystkie dzieci śmiech ogarnął, Duszek popadł w rozpacz czarną, Wziął poduszkę, Zwinął ją I pod ławkę wcisnął swą. Dopiero się heca cała Rozpoczęła, kiedy pani Nagle Duszka wywołała, A on wstał i ani-ani. - Powiedz, co to jemiołuszka? Duszek ani be, ni me. - To jest ptak - rzekła poduszka - Co jemiołą żywi się. Słucha pani jednym uchem, Słucha pani drugim uchem, Okulary aż przeciera... " Czy ten Duszek mówi brzuchem, Że ust wcale nie otwiera?". Niby się nie dziwi wcale, Tylko pyta duszka dalej: - Jakąś bajkę wczoraj, Duszku, Przeczytał, by nabyć wprawy? - Śliczną bajkę o Kopciuszku - Odparł głos spod Duszka ławy. Patrzy pani: Z ławki Duszka Prześwituje coś białego. - Coż to, Duszku, jest takiego? - To - rzek z płaczem - to poduszka... Wziąłem ją z książkami rano, Bom je pod nią włożył na noc... Ona teraz wszystko wie, A ja, a ja, a ja nie... Śmiechu było co niemiara, Gdy się cała rzecz wydała. Nawet pani w okularach Też się ze wszystkimi śmiała. Bo to śmieszny przecież fakt, Gdy poduszka gada tak. No, a Duszek? Otóż z Duszkiem Stało się coś przedziwnego. Duszek książek pod poduszkę Nie kładzie już od dnia tego. Uczy się już nie najgorzej, Tylko nieraz, w czasie snu, Drży że ta poduszka może Wszystko z główki ukraść mu. Он жил, как только мальчик позвонил толсту. Великий Дзиц был Лезиушко. Пузыри только пинали только постоянно, Он играл еще, Кроме того Урок не сделал это вообще Или очень редко. В школе, когда он спросил его, Он молчал, как очар. Это все еще было известно для этого, Он сделал ошибки в письменном виде И на счетах он все еще был неправ. И от дикой природы он имел, И до второго класса, приятно, Вряд ли он едва прошел. Все были обеспокоены, Все спрашивали всех - Его леди в первую очередь, Мама, папа, бабушка, дядя: - который также будет из этой тузки, Если он так уловит? Но большой, как призрак, Все отпустило, несмотря на ухо. Он не хотел услышать слова, Только над чем-то медитированным. Один после обеда Он нашел выход. «Я знаю, - подумал он, - я знаю, что я сделаю. Здравствуй! Работать! Далее, смело! Я поставлю все книги Под подушкой на ночь. До появления солнца, Все от книг идет ». Он сделал книгу под подушкой, Затем он быстро прыгнул в постель, Он быстро заснул Долго спал, Утром он встал очень поздно, Он вымыл рот, Он ел завтрак, Однажды два положили свою одежду, Папа на лбу ударил тесто, Души тогда МИК! - В кровать, Поймал книгу И веселый, Он начал бегать в школу. Когда он бросился по улицам, Я смотрел за мельницей, Божественный с книгами Он похитил кровать и подушку. Он видел его ошибку, А именно, когда он был в классе. Все дети смеялись, Он попал в черное отчаяние, Он взял подушку, Свалка А под скамейкой он толкнул свою скамейку. Только HECA Она начала, когда Внезапно сомнка вызвала, И он встал и ни-ни. - Скажи мне, что такое омела? Призрак или быть, ни меня. - Это птица - сказала подушка - Какая ошибка кормит. Послушай вас одним ухом, Слушай второе ухо, Очки до ... " Будет ли этот взгляд расскажет животу, Что рот не открывается? " Я вообще не удивлен, Просто спрашивая Пушку на: - Любая сказка вчера, потрясение, Читайте, чтобы приобрести практику? - красивая сказка о Золушка Он ответил голос из-под тузкой лева. Ты смотришь: С скамейки туске Высушить что-то белое. - Что это, тоску, это один? - Это - реки с плач - это подушка ... Я взял ее с книгами утром, Бом поставил их под ней на ночь ... Она знает все сейчас, И я, и я не ... Было много смеха, Когда она выпустила все это. Даже леди в очках Он также смело. Потому что это смешно, в конце концов, Когда подушка гада да. Ну, и большой? Патрон Там было что-то странное. Души книг под подушкой Это не ходит с этого дня. Он больше не учится хуже, Только иногда во время сна, Это дрожит, что эта подушка может Все от головы украсть его. Смотрите также: | |