W mateczniku na glinianej
chuście dębowa kostucha
piastuje chore dziecię
co z duszy i z ducha
On biały w góry uleciał
ogniska pali i igły zjada
szyszkami w orły rzuca
i woła: tej suce biada!
Ona we krwi skąpana
jedzie stępem przez pola
bez czapki bez kontusza
z bukłakiem przy szabli
pijana polska dusza
Ją wiły powiły
czort zgwałcił
duch przeklął
trup dodał jej siły
Siedzi w kulbace rozchwiana
we krwi i bielmie schowana
bez czapki bez kontusza
z bukłakiem przy szabli
pijana polska dusza
Zgniłych szlachciców
wzrusza
martwych kozaków
obrusza
stepowe echo
zagłusza
Pijana
polska
dusza