Potrafimy zaszlochać kiedy bity jest pies
Przez brudnego, wściekłego sąsiada
Ale żadnych prawdziwych nie wytoczy nam łez
Obcych ludzi nieludzka zagłada
Ulicami Groznego jadą czołgi a my
Wciąż wierzymy w imperium agonię
Lecz na Wschodzie niedługie o wolności są sny
I okrutny wolności jest koniec
Jak potępić i poprzeć to powstanie, ten bunt
Myślą siwi od trosk dyplomaci
Zginie naród? Nie szkodzi!
Pokój z Rosją to grunt
Dla pokoju się wszystko opłaci
Na ulicach Groznego Kain ostrą ma broń,
Abel los swój zrozumiał i czeka
Czy dopiero gdy lufy pysk się oprze o skroń
pogwałcone są prawa człowieka
Czemu Bóg nad Czeczenią też udaje, że śpi
Choć osacza Hiobowy go lament
Może kiedyś i w Niebie zakołacze do drzwi
Wojsko w ruskie mundury odziane
Będą białe anioły czarną dławić się krwią
Nader łatwo niewinnych zabijać
I zawołać na trwogę już nie będzie miał kto:
Odrodziła się Wiedźma Rassija